środa, 2 grudnia 2015

Dzień 7 Maria La Gorda



Pakujemy się i ruszamy o 5.10. do Maria La Gorda. Dłuuuga podróż przed nami. O 8.00 zatrzymujemy się na śniadanie. Zdążyliśmy zjeść sandwiche i nagle zajeżdża jeden autobus turystów podążających z Varadero do Trindad, za nim następny i jeszcze jeden i kolejny. Jedyne miejsce z jedzeniem na trasie.
Jedziemy dalej. Mijamy Hawanęę. Na stacji benzynowej jest sklep. Coś w rodzaju pewexu. Mają tu Nesquicka, Chivasa, płyty dvd, chusteczki kleenex, pasty do zębów. Wooow. To naprawdę bogata wersja sklepu. Jedna płyta dvd kosztuje to 0,80 EUR podczas gdy w Polsce kilkanaście groszy.
Na obiad zatrzymujemy się w miejscowości Pinar del Rio. Po godzinie ruszamy dalej. Jesteśmy już ponad 8 godzin w podróży.



Suszenie zboża na drodze

Ostanie kilometry dłużą się najbardziej. Doga jest coraz gorsza. Przejeżdżamy przez wioski. Zwierzęta pasą się przy drodze. Nie można jechać szybko.
Podobno zostało już tylko 30 km. To chyba najdłuższe 30 km jakie przejechałam. Wszyscy byli już zmęczeni. Widziałam, że nie są zadowoleni. Po 50 zakrętach mówię, że jeszcze 8 i pewnie już dojedziemy. Mija kolejne 8 i nic. Nadal jedziemy i kolejne zakręty.
Wreszcie dojeżdżamy do bramy. Jest!!!!!!!!!!!!!!!! Jesteśmy w raju.

Piękna plaża, bungalow, bary przy plaży i obowiązkowo centrum nurkowe.
Robimy check in, wchodzimy do pokoi. Jest i telewizor.
Przepiękne miejsce. Spokojnie tu, biały piasek, palmy, szum lazurowego morza…

Długa droga się opłaciła. Wszyscy stwierdzili to jednogłośnie.
Następnego dnia śniadanko 7.30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz