środa, 2 grudnia 2015

Dzień 10 Vinales



Rano ruszamy najpierw do banku. Ochrona wpuszcza tu pojedynczo. Są dwa okienka. Tylko jedna osoba może znajdować się przy okienku. Kurs na dziś to 1.04 . Zyskujemy na wymienia prawie 200CUC. To sporo, gdyż na ulicy wymieniają el cambio 1 do 1, tj. 1 eur do 1 cuc.
Jedziemy do doliny . Tu konno przemierzamy przez plantacje tytoniu i trzciny cukrowej.








Jest i plantacja kawy. Niektórzy usilnie próbowali wymigać się z przejażdżki, ale się nie udało. I to był świetny pomysł, jak się okazało. Wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni. Tylko nieliczni z poobijanymi pośladkami, w tym ja. oj bolało do następnego dnia. Nawet poduszka pod tyłek nie pomogła.
Na plantacji oglądamy proces robienia kawy i przede wszystkim cygar. Po to tu przyjechaliśmy.
Kupujemy ręcznie robione cygara 14 sztuk za 45 CUC. Pięknie pachną. Sprawdzamy oczywiście na miejscu, czy też dobrze smakują J
Wycieczka konno kosztuje nas po 7 CUC. Planowane jest 5h jazdy. My skracamy ją do 2h i szczerze? Wystarczy w zupełności.
W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze przy słynnej pomalowanej ściance w górach. Napisane jest- prehistoryczna, ale tak naprawdę została namalowana w latach 50-tych na polecenie Fidela Castro. Wjazd na parking kosztuje 3 CUC od osoby. Można tu wypić świetną Pina Colade.




Są tu jeszcze dwa punkty widokowe. Jeden przy hotelu…. I drugi w drodze do Vinales, gdzie z tarasu restauracji rozciąga się widok na dolinę Vinales znaną ze zdjęć w przewodnikach.
Warto tu przyjechać. My byliśmy w ciągu dnia i przyjeżdżamy tu ponownie na kolację.
To najchłodniejszy dzień do tej pory. Jest pochmurno i przepaduje deszcz. Nadszedł dzień na długi rękaw wieczorem. Tu kolacja nie jest najlepsza, ale widok wynagradza wszystko!!!
Wieczorem shopping J sklepów z pamiątkami nie ma zbyt wiele, dlatego mamy jeszcze czas na drinesia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz